Żłobkowe wspomnienia w rytmie Montessori

Maria Nicpoń Maria Nicpoń

Żłobkowe wspomnienia w rytmie Montessori

Pedagogika Marii Montessori można powiedzieć, że zdobywa serca nauczycieli, rodziców, a przede wszystkim dzieci. Jest coraz bardziej rozpoznawalna, co trochę powstają nowe szkoły przedszkola, a nawet żłobki oparte na jej zasadach.

Spotkałam się z założeniami Marii Montessori już na studiach pedagogicznych. Przygotowałam referat, czytałam, pisałam, nauczyłam się, ale wszystko było bardzo suche, niezbyt wciągające, wydawało się monotonne, szare. Zero praktyki, przykładów, po prostu tekst do przeczytania. Zastanawiało jedynie to, że wśród grona naukowców jest kobieta. Urodzona jeszcze w XIX wieku. W czasach gdy kobiety nie były doceniane, zauważane ona się wybiła, została zapamiętana. Teoria którą stworzyła jest znana aż do teraz, a na dodatek staje się coraz popularniejsza, świadczy to o wielkiej niezwykłości tej kobiety.

Moja miłość do pedagogiki Marii Montessori rozpoczęła się gdy zakończyłam studia i zaczęłam pracować, pierwsza praca, zauroczenie, żłobek prowadzony tą właśnie metodą. Zachwyciły mnie dzieci, odważne w działaniu, dbające o porządek, naśladujące dorosłych, bardzo samodzielne i chętne do pomocy. Był też element zniechęcający – rodzice, którzy nie pozwalali dziecku na samodzielność (mimo że zapoznali się z zasadami żłobka, że proszeni byli o akceptowanie i wspieranie samodzielności dzieci).

Maria Montessori zajęła się dziećmi nieco starszymi, jednak jej pedagogika świetnie sprawdza się i w najmłodszych grupach. W żłobku panowało przyjazne dla dziecka środowisko, meble dopasowane do wysokości dzieci, aby same mogły wziąć i odłożyć zabawkę. Zabawki bardzo proste drewniane, które mają służyć stymulowaniu rozwoju, zachęcać do zdobywania nowych doświadczeń, stawiania sobie nowych celów i wyzwań. Zabawki, które często nam nie kojarzą się z zabawą, a z codziennymi, nie zawsze przyjemnymi obowiązkami dla dzieci są powodem do super zabawy. U nas w żłobku dzieci miały zestaw do zamiatania, mycia okien, wycierania mebli, gdyby nie to, ze widziałam jak dzieci uwielbiają pomagać pewnie pomyślałabym, że to ponad siły i możliwości maluchów, a jednak nie. Jeśli wykażemy wystarczające zaangażowanie, cierpliwość i wyrozumiałość dziecko jest w stanie osiągnąć bardzo wiele i z wielkim zaangażowaniem będzie rozwijało swoje umiejętności i doświadczenia. W salach Montessori istnieje podział na strefy, który dzieci doskonale znają, nic nie zmienia się bez ich udziału i dokładnych wyjaśnień. Dziecko w otoczeniu musi czuć się swobodnie, wiedzieć gdzie co jest. Musi mieć poczucie bezpieczeństwa i pewnego rodzaju stałości. Niezwykle istotna jest tez konsekwencja np. odkładnie konkretnej zabawki w zawsze to samo miejsce.

Moje „żłobkowe doświadczenia” sprawiły, że na równie dużą samodzielność pozwalam synowi, sprawia mi przyjemność gdy widzę, że coraz dłużej umie zająć się drewnianą wieżą z klocków, że pięknie sam zajada łyżką i widelcem, że sam biegnie po szufelkę i zmiotkę gdy coś się rozsypie. Nauczył się co gdzie w domu jest i umie naprawić konsekwencje swojego postępowania, wiesza ze mną pranie (ostatnio sam wrzucił maskotkę do pralki, zamknął, nastawił program, wyłączył, otworzył i wyjął. Przy maluchach lepiej pokazywać co do czego służy niż udawać, że coś nie istnieje, dziecko, które wie, że może w domu robić to samo co rodzice, łatwiej akceptuje stawiane mu granice, szybciej zrozumie czemu nie wolno mu czegoś zrobić (np. bawić się kontaktem). Czuje się pełnoprawnym człowiekiem, który może rozwijać się w sprzyjającym otoczeniu. To jest właśnie najpiękniejsze, że dzieci w Montessori nie tylko uczą się, ale zdobywają doświadczenia potrzebne w życiu codziennym.

Przygoda ze żłobkiem nauczyła mnie, że dzieci nie potrzebują naszego 100% zaangażowania, że potrafią zająć się sobą, że przyjemna dla nich jest nauka samodzielnego ubierania, rozbierania, jedzenia, że potrzebują naszego wsparcia, a nie robienia rzeczy za nich. Maluchy świetnie rozwijają się naśladując dorosłych, starszych kolegów i koleżanki. Dlatego też dla Marii Montessori było ważne tworzenie grup różnorodnych wiekowo. W których istnieje możliwość wzorowania się na niewiele starszych, ale także pomocy słabszym i młodszym, nauka wspólnego funkcjonowania w grupie i polegania wzajemnie na sobie.

Symbolem pedagogiki Marii Montessori jest ślimak, który kojarzy nam się z powolnością. Należy jednak pamiętać, że ślimak mimo swojego niezbyt szybkiego tempa zawsze ma cel i dąży do jego osiągnięcia. Tak samo nasze pociechy mają cel, przede wszystkim własny rozwój, do tego dążą, a my powinniśmy im na to pozwalać, nie hamując, nie wyręczając, pozwolić na samodzielne wykonanie podjętych czynności.

Aktualne zapisy
Kiedy czas na zwierzę dla dziecka? „Przyjaciele Żyrafy. Bajki o empatii” - recenzja książki