Pokój pełen tajemnic, czyli co skrywa dziecięce serce

Magdalena Mikołajczyk Magdalena Mikołajczyk

Pokój pełen tajemnic, czyli co skrywa dziecięce serce

Często wydaje Nam się, że MY DOROŚLI wiemy lepiej… w końcu przeżyliśmy więcej, doświadczyliśmy więcej, przeczytaliśmy więcej, zobaczyliśmy więcej, czuliśmy więcej… Janusz Korczak zauważa: MY DOROŚLI „widzimy dzieci w burzliwych przejawach radości i smutku, gdy się różnią od nas, nie dostrzegamy pogodnych nastrojów, cichych zadumań, głębokich wzruszeń, bolesnych zdziwień, jątrzących podejrzeń i upokarzających wątpliwości, w których są do nas podobne”. Przez to często lekceważymy dziecko, traktując je jako głupsze, słabsze, naiwniejsze, bezbronniejsze, mniej doświadczone. Niejednokrotnie też traktujemy JE i JEGO PROBLEMY jako rzeczy błahe, nieistotne, nieważne… Tym samym może zdarzyć nam się, że bagatelizujemy jego zdanie, opinię, a może wręcz nie zadajemy mu pytań nie licząc się z JEGO stanowiskiem… Dlaczego?! Czy dziecko nie jest człowiekiem? Czy dziecko nie ma emocji? Czy dziecko nie myśli? Czy dziecko nie istnieje?

Podążając w dalszym ciągu za J. Korczakiem czytamy: „Nie ma dzieci – są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć. ” Co jednak znaczą te słowa? Starając się je jak najpełniej zobrazować odwołam się do swojej pracy z Różą, która każdego dnia uświadamia mi jak wiele jeszcze muszę się dowiedzieć, aby móc ją choć odrobinę zrozumieć.

Kilka miesięcy temu siedząc u Róży, kiedy ona się uczyła ja postanowiłam przygotować materiał na kolejne zajęcia na studiach. Był to materiał dotyczący zajęć z WSPÓŁCZESNYCH KIERUNKÓW PEDAGOGICZNYCH skupiający się wokół tematyki szkoły Marii Montessori. Róża z zaciekawieniem przyglądała mi się. W końcu zapytała co robię. Delikatnie bagatelizując ją, twierdząc, że 9latka nie jest w stanie zrozumieć trudnych naukowych pojęć, odpowiedziałam: uczę się. To jednak jej nie zaspokoiło. Zaczęła dopytywać. Co to i po co to. Starając się więc jak najpełniej zobrazować obraz swoich zajęć zaczęłam wyjaśniać poszczególne zagadnienia. Było to DLA MNIE bardzo trudne. Bo jak wytłumaczyć dziecku zagadnienia poruszane na uczelniach wyższych? Jednak ku mojemu zdziwieniu, Róża rozumiała, znakomicie rozumiała, a nawet rozumiała lepiej niż ja. Pod wpływem rozmów z nią udało mi się stworzyć wspaniałą prezentacje. W końcu, kto może powiedzieć mi lepiej i więcej o tym jak lubi się uczyć niż dziecko uczęszczające do szkoły. Róża zaskoczyła mnie wówczas swoją niesamowitą wiedzą i kreatywnością. Od tej pory jednak patrzyłam na nią inaczej. Zaczęłam liczyć się z jej zdaniem i krytyką. W wielu przypadkach miała rację i nie raz jej pomoc uchroniła mnie przed otrzymaniem negatywnej oceny na studiach, bo jak się okazało moja Róża ma niesamowitą wiedzę nie tylko ze Współczesnych kierunków pedagogicznych, ale również logiki czy komunikacji (inter) intrapersonalnej. Jedyną trudność, którą napotkała było MOJE zakłopotanie i nieumiejętność wyjaśnienia jej danego zagadnienia. Jednakże pamiętajmy: „wszystko co da się powiedzieć, można powiedzieć prosto”. Dlatego nie bójmy się rozmawiać z dziećmi. W ich myślach, sercach, snach kryje się prawdziwe piękno, którym podzielą się tylko z tymi, którzy potrafią ich słuchać, którzy potrafią z nimi rozmawiać.

W powszechnym przekonaniu My – DOROSLI chcemy, aby dziecko swoją wiedzą, wyobraźnią, doświadczeniem NAS zrozumiało. Zrozumiało NASZ zasób pojęć, NASZE doświadczenie, zachowanie. Chcemy, aby dorosło do NASZEJ kultury, NASZEGO sposobu na życie, NASZEJ hierarchii wartości. Praktycznie nie zauważamy tego, że to MY MUSIMY DOROSNĄĆ DO DZIECKA. Dziecko wie więcej, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, mówi więcej niż nam się wydaje, widzi więcej niż my jesteśmy w stanie zobaczyć, gdyż nie jest ZABLOKOWANE przez otaczające je środowisko, normy, reguły. To MY, DOROŚLI wtłaczamy je w sztywne ramki, chcąc „dostosować” je do otaczającego świata. To MY mówimy, co wypada, a co nie wypada; co wolno a czego nie; na co kultura przyzwala a na co nie ma żadnej zgody. Dziecko natomiast jest z natury ciekawe świata. Ma swój własny zasób pojęć, wiedzy i chęci doświadczania. Pozwólmy mu więc wykorzystywać swój potencjał. Pozwólmy mu mówić… a być może odkryje przed nami swój „tajemniczy pokój”. Pokój pełen zagadek i tajemnic, pokój radości i smutku, pokój (nie) pokojów.

 Autor: Magdalena Mikołajczyk

Warto zobaczyć:

  • Gordon T., Wychowanie bez porażek
  • Haffner D., Jak rozmawiać z dziećmi o sprawach intymnych
  • Debesse M., Etapy wychowania
  • Faber A., Mazlish E, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.
  • Rosenberg M. B., Porozumienie bez przemocy. O języku serca
Aktualne zapisy
Superfoods: nasiona Chia Leśna przygoda
Aktualne zapisy
Ostatnie wpisy