Pierwsze dni dziecka w szkole, czyli jak przygotować siebie i pociechę na nowy etap w życiu?

Sylwia Nalej Sylwia Nalej

Pierwsze dni dziecka w szkole, czyli jak przygotować siebie i pociechę na nowy etap w życiu?

Gdy za oknem widzimy, że pada deszcz, jest szaro i smutno, to znak, że nadchodzi jesień. A wraz z nią powrót do szkoły. Niektóre dzieci się cieszą, inne wręcz przeciwnie, bo w końcu wakacje to najlepszy czas dla uczniów. Jedni cieszą się, że zobaczą znów swoich przyjaciół, inni, że będą mogli rozwijać swoje pasje, a jeszcze inni (a tacy też się znajdą), że spotkają swoich ulubionych nauczycieli. A jak jest z dziećmi, dla których rozpoczęcie roku to pierwsze zetknięcie się z takim miejscem jak szkoła/przedszkole?

Dla dziecka rozpoczęcie edukacji jest jednym z najważniejszych i kluczowych wydarzeń w jego życiu. Jest to zarazem nowy etap dla niego, jak i dla rodziców. Zmienia się tryb życia, środowisko, pojawiają się nowe twarze i dotąd nieznane miejsce. A przecież to, co nieznane i nowe, często budzi w nas lęk. Czy potrzebnie?

W przypadku  szkoły bardzo często nastawienie dziecka zależy od nastawienia rodzica. Czasami rodzice w pędzie organizują całą wyprawkę dla syna czy córki. Sami też nie do końca są gotowi emocjonalnie na pójście dziecka do szkoły. Często w ich głowach kłębią się różne i najgorsze scenariusze, bo przecież nigdzie nie jest dobrze i bezpiecznie tak, jak w domu. Powoduje to dodatkowy stres i napięcie, a dziecko to widzi i czuje. Wtedy szkoła, ich oczami, postrzegana jest jak „czyste wariactwo”, gdzie trzeba gnać i ciągle być najlepszym. Jako miejsce mało bezpieczne, bo – bez rodziców. Takie nastawienie często burzy entuzjazm dziecka i pojawia się przerażenie.

Jak więc przygotować dziecko do nowej sytuacji, do polubienia szkoły? Jak ułatwić mu adaptację w nieznanym dotąd środowisku i pomóc w odnalezieniu nowych przyjaciół wśród rówieśników? I jak przygotować je tak, aby miało chęci do nauki i rozwoju? Takie pytania często zadają sobie rodzice. Wydaje się to być trudne i bardzo skomplikowane. Nic bardziej mylnego.

Po pierwsze, NASZE NASTAWIENIE! Dobre, pozytywne myśli i nastawienie to połowa sukcesu. W końcu dzieci biorą przykład z rodziców. To oni są dla nich autorytetem. Maluchy nie wiedzą co czeka ich za murami placówki. Toteż miła i przyjazna atmosfera, jaką rodzice są w stanie stworzyć, jest bardzo istotna. Warto w tym momencie przypomnieć sobie własne chwile spędzone w szkole. Warto pokazywać dzieciom swoje zdjęcia z tamtych czasów, opowiadać o różnych zabawnych chwilach, o wspólnych zabawach z nauczycielami i fajnych przyjaźniach.

Nie należy mówić, że nauka to ciężki „kawałek chleba”, że wtedy mamy mało czasu na zabawy, bajki i inne przyjemności. Trzeba naukę pokazywać jako coś pozytywnego, jako np. nowy rodzaj zabawy. Jednak nie zapominajmy, by utwierdzać dziecko w przekonaniu, że nauka jest rzeczą bardzo ważną i trzeba wykonywać wszelkie zadania systematycznie. Warto wtedy zwrócić mu uwagę na to, że szkoła wiele go nauczy i pozna wiele nowych rzeczy.

Dla dziecka, które zetknie się z nauką pierwszy raz, jest to mimo wszystko ogromny ciężar. Często możemy spotkać się z odmową współpracy i niechęcią. Warto wtedy porozmawiać z dzieckiem, co sprawia mu trudność, co wzbudza w nim taką niechęć. Być może na początku potrzebuje więcej wsparcia od nas rodziców. Zarówno w szkole, jak i w przedszkolach możemy spotkać się z punktami motywacyjnymi. Nie warto jednak ich wprowadzać w domu od samego początku nauki. Dlaczego? Możecie przeczytać tutaj – Uśmieszki i smutne minki.

Zanim dziecko ruszy z tornistrem do szkoły, dobrze wzmocnić jego wiarę i zwalczyć z nim lęki i strach. Wskazujmy jego zalety i chwalmy umiejętności. Jeśli wydaje nam się, że nasze dziecko nie ma żadnych talentów, to nie przejmujmy się tym. Każde dziecko ma jakieś zdolności i jest w czymś naprawdę dobre, ale ujawnia się to na różnych etapach życiowych. Chwalmy przede wszystkim za wysiłek i zaangażowanie, nie zawsze za efekty.

Warto również opowiadać dziecku, jak prawidłowo zwracać się do nauczycieli, jak bawić się z innymi dziećmi i jak szanować zabawki, książki i przedmioty szkolne.

Kolejna rzecz – to nauka samodzielności. W przedszkolu panie przymykają jeszcze oko na pewne sprawy. Pomagają zjeść, ubrać się, ale w szkole te czynności dzieci muszą już potrafić.

W czasie wyprawy do szkoły nie tylko trzeba przygotować psychicznie i emocjonalnie dziecko, ale i materialnie: tornister, plecak, kredki, buty, worki, ręczniczek itp. Dobrze, by przedmioty te były podpisywane bądź oznakowane jakimiś charakterystycznymi znaczkami. Dzieci często zapominają, jak np. wygląda ich worek z butami, bądź okazuje się, że dwóch chłopców ma takie same tornistry. Takie podpisy ułatwiają odpowiednie przypisanie do danego ucznia jego rzeczy.

Poza szkołą dziecko musi wiedzieć, że czasem w domu też musi się pouczyć. Niech pomoże rodzicom urządzić swój kącik do nauki, wtedy przyjemniej będzie mu się odrabiało lekcje. Będzie silniejsza motywacja do przesiadywania w tym miejscu, bo to w końcu dziecko samo było projektantem tego kącika.

Kiedy już kilka pierwszych dni minie, dziecko się przyzwyczai do nowego miejsca i nowej sytuacji, zacznie dużo opowiadać, co się u niego wydarzyło. Nie wolno lekceważyć tych opowieści, trzeba z wielką cierpliwością wysłuchać i dopytywać się o różne rzeczy. Cieszyć się z nim, z miło spędzonego dnia, i pocieszać w czasie gorszych chwil. Poza rozmowami, warto obserwować swoje dzieci, gdyż one często nie mówią o swoich problemach, a to ułatwi nam szybką reakcję na rozwiązanie ich. Przeczytaj Jak było w przedszkolu kochanie?

Ostatnią ważną rzeczą jest współpraca z wychowawcą. Nie wolno traktować go z góry. Nauczyciel jak Ty, chce dla maluchów jak najlepiej, ale nie ukrywajmy, kto jak nie rodzic zna swoje dziecko najbardziej. Współpraca ułatwi rozwiązywanie problemów i polepszy rozwój umiejętności młodych uczniów.

Aktualne zapisy
Diagnoza i terapia ADHD Mleko modyfikowane – takie złe?