Jak przetrwać zakupy z dzieckiem?

Anna Szreder Anna Szreder

Jak przetrwać zakupy z dzieckiem?

Dla wielu rodziców sama myśl o wyjściu do sklepu z maluchem powoduje, że na ich czole pojawia się stróżka potu. Krzyki, uciekanie, rzucanie się na podłogę. I jakby tego było mało – pogardliwy lub współczujący wzrok obcych ludzi.

Nie zawsze wygląda to tak dramatycznie, ale chyba każdy rodzic ćwiczył biegi pomiędzy sklepowymi półkami lub wysłuchiwał wrzasków: „Ja chcę…!”.

Jak zatem przetrwać zakupy z dzieckiem? Co robić, gdy maluch ucieka lub krzyczy w sklepie?

Na początek – kilka korzyści ze wspólnych zakupów

Na pewno warto zabierać dzieci na wspólne zakupy. Jest to część naszego życia i dobrze włączyć w tę czynność najmłodszych. Mogą one wtedy obserwować innych ludzi i to, jak my się zachowujemy, czy mówimy „dzień dobry”, wchodząc do sklepu, uczą się, że za produkty trzeba zapłacić itd. Dzieci mogą spróbować zapłacić pani ekspedientce, a dla starszych pociech może być to wstęp do rozmowy o pieniądzach i ich wartości. W ten sposób możemy uczyć najmłodszych świadomych wyborów konsumenckich – tłumacząc, czym się kierujemy w wyborze danego produktu.

Generalnie, świetne miejsce, by ćwiczyć umiejętności społeczne i włączyć się w życie rodziny, np. decydując, jakie płatki na śniadanie kupimy, czy pomagając w wyborze najładniejszych owoców.

Wady zakupów w hipermarketach

Powyższe korzyści odnoszą się raczej do codziennych zakupów, czyli gdy w osiedlowym sklepie kupujemy kilka produktów. Trochę inaczej sytuacja wygląda, gdy wybieramy się na duże zakupy raz w tygodniu lub do galerii handlowej.

I tu warto spojrzeć na zakupy z perspektywy dziecka. Duże sklepy to masa bodźców. Wiele kolorowych, ciekawych produktów na wyciągnięcie ręki, których w dodatku rodzice nie pozwalają dotykać. Dodaj jeszcze do tego muzykę w tle, tłum ludzi, to, że zimą w kurtce robi się gorąco oraz fakt, że takie zakupy zwykle trwają dość długo. I już wiadomo, że to za dużo dla dziecka.

Na pewno słyszałaś wypowiedzi swojej mamy czy babci: „Za moich czasów dzieci nie rzucały się w sklepie na podłogę”. Tylko czy wtedy zakupy rzeczywiście wyglądały tak samo?

Oczywiście zdarza się, że musimy zrobić duże zakupy w towarzystwie dziecka. Jeśli to jednak możliwe, unikaj takich sytuacji.

A teraz do sedna – czyli jak sobie radzić

Po pierwsze, spójrz na wizytę w sklepie oczami dziecka

Niedawno na warsztatach usłyszałam pewne porównanie. Wyobraź sobie, że idziesz na zakupy z koleżanką. Oglądacie ubrania, rozmawiacie sobie. Widzisz kilka rzeczy, które Ci się podobają. Może to fajne jeansy, a może piękna sukienka w Twoim ulubionym kolorze. Chwilę się zastanawiasz.

– Spójrz, jaka piękna! Biorę! – mówisz do koleżanki.

– O nie! Chyba żartujesz! Jest za droga! Poza tym umawiałyśmy się, że nic sobie dzisiaj nie kupisz. Nie ma mowy! Ale ja chyba wezmę sobie jeszcze tę bluzkę.

Patrzysz na jej wielką torbę, rzeczy, które już dzisiaj kupiła i myślisz sobie „No pewnie, sama wydała już pół swojej wypłaty, a mnie się czepia o jedną sukienkę, która zresztą jest przeceniona. Biorę i już!”.

…No dobrze, taka sytuacja raczej Ci się nie przydarzyła, ale gdyby… to możesz sobie na tę sukienkę pozwolić, bo Ty władasz swoim portfelem. Dziecko, wchodząc z Tobą do sklepu, widzi te wszystkie cudowne rzeczy i też chce je mieć. Zauważa, jak wrzucasz kolejne rzeczy do koszyka – ledwo możesz je udźwignąć, ale jemu odmawiasz jajka niespodzianki.

Nie, to wcale nie znaczy, że zawsze musisz kupić coś dziecku. Ale warto mieć świadomość, że my, dorośli, też często sami lubimy kupić sobie jakąś pierdołę, smakołyk. I raczej rzadko chodzimy z kimś na zakupy, tylko po to, żeby popatrzeć. ;-)

To kupować coś dziecku czy nie?

Na pewno słyszałaś, że nie należy kupować czegoś dziecku przy każdej wizycie w sklepie. Że trzeba być twardym i konsekwentnym. Umówić się z pociechą, że dzisiaj nic nie kupujemy, i się tego trzymać. No cóż, tak jak wspomniałam na początku, maluchy też chcą mieć przyjemność z zakupów, coś sobie wybrać. Nie ma nic złego w tym, że im na to pozwolimy. Warto jednak doprecyzować, co to może być, może jogurt, łakoć, coś nie większego niż pięść albo do pewnej kwoty.

Ten problem może jednak całkowicie zniknąć, gdy zastosujemy się do kolejnych wskazówek i pozwolimy dziecku wybrać produkty, które i tak musimy kupić.

A co jeśli dziecko nalega na coś, czego kupić nie chcemy?

Wydaje mi się, że najlepszej odpowiedzi na to udziela Jesper Juul w swojej książce Nie z miłości:

„Szczere i stanowcze NIE jest często lepsze dla dziecka niż wymuszone TAK. Wiele konfliktów w rodzinie powstaje wtedy, gdy rodzice nie są w stanie odmówić dziecku, chociaż chcieliby to zrobić. Jako rodzice musimy nauczyć się mówić NIE. Gdyby tego było mało, powinniśmy nauczyć się również pogodzić ze sprzeciwem na to NIE dziecka oraz konfrontacją ze wszystkimi jego konsekwencjami. Tylko w ten sposób możemy wychować silne, świadome wartości dziecko, widzące jasne różnice między szczerym TAK i płynącym z głębi serca NIE”.

Powinniśmy mówić „nie” zawsze wtedy, gdy wewnętrznie się na coś nie zgadzamy. Na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem zgoda bez przekonania i wyrażona tylko po to, by uniknąć konfliktu. Świetnym pomysłem nie jest również, gdy odmawiamy czegoś dziecku dla zasady. Bo ktoś nam powiedział, że kupując maluchowi drobiazgi, zanadto go rozpieścimy. Jeśli dla nas ten zakup jest obojętny lub widzimy, jak bardzo zależy dziecku na danej rzeczy – nie widzę przeszkód, by dany przedmiot kupić.

Zaangażowanie dziecka w proces decyzyjny

Dzieci lubią mieć wpływ na swoje życie, dokonywać własnych wyborów i mieć poczucie sprawczości. Zaangażuj malucha w zakupy. Pozwól wybrać, jakie chce owoce, warzywa, jaki kształt makaronu mu się podoba. Za dużo decyzji lub zbyt duży wybór dla małego człowieka może być przytłaczający, ale jeśli kilka razy zapytasz:

„Na jaki owoc masz dzisiaj ochotę?”, „Wolisz gruszkę czy jabłko?” lub „Mam ochotę na banany. Pomożesz mi wybrać najładniejsze?”

– to dziecko chętnie Ci pomoże.

Warto jednak mieć na uwadze, że jeśli się pytamy, to powinniśmy uszanować wybór pociechy.

Jeśli przy każdych zakupach z maluchem przechodzisz gehennę, spróbuj zastosować się do poniższych rad:

  1. Wybierz odpowiednią porę dnia – taką, podczas której nie ma tłumu w sklepie, a dziecko jest wypoczęte i najedzone. Równie ważne jest to, aby pora była odpowiednia dla Ciebie – abyś nie była w pośpiechu i sama była w dobrym nastroju, żebyś w razie problemów miała cierpliwość stawić im czoła.
  2. Daj sobie czas – spróbuj kilka razy pójść z dzieckiem na krótkie zakupy, by kupić jedną, dwie rzeczy. Niech celem nie będzie tutaj zakup konkretnego produktu, ale właśnie wizyta z pociechą w sklepie. Potrenujcie tę sytuację wspólnie.
  3. Wybierz mały, osiedlowy sklep lub pobliską piekarnię, by nie przytłaczać dziecka dużą ilością bodźców.
  4. Włącz malucha w zakupy. Daj mu zadanie do wykonania – wybór warzyw, pchanie wózka.
  5. Pamiętaj o perspektywie dziecka.

A co jeśli dziecko wpadnie w histerię?

Mimo naszych najlepszych starań czasem dziecko może wpaść w histerię. W tej sytuacji jedno jest pewne – zakupy nie powinny być w tym momencie priorytetem. Najważniejsze wtedy jest zaopiekowanie się maluchem i jego emocjami.

Dziecko nie wykształciło jeszcze mechanizmów samokontroli i naturalnym jest, że jeśli się złości, to złości się całym sobą. Nie umie sobie inaczej poradzić z emocjami, jak właśnie krzykiem czy rzucaniem się na ziemię. Co wtedy?

  • Nie tłumacz niczego dziecku w tym momencie – ono i tak teraz tego nie usłyszy.
  • Nie krzycz – to tylko pogorszy sytuację.
  • Zachowaj spokój.
  • Jeśli to możliwe, wyjdź z dzieckiem ze sklepu, przenieś je do miejsca, gdzie będziecie sami. Jeżeli nie możesz opuścić sklepu, zasłoń pociechę przed wzrokiem innych ludzi.
  • Pozwól maluchowi się wyzłościć, wyrzuć złość z siebie.
  • Nie pocieszaj, nie mów „nie płacz, to nic takiego”, ale pozostań w kontakcie, bądź z dzieckiem tu i teraz. Jeśli maluch chce, możesz go przytulić.
  • Jeśli pociecha rzuca się po podłodze, próbuje Cię uderzyć i generalnie bardzo ekspresyjnie pokazuje swoją złość – chwyć je tyłem do siebie (niech jego/jej plecki przylegają do Twojej klatki piersiowej i brzucha) i przytrzymaj. Uścisk powinien być na tyle mocny, by dziecko się nie wyrwało, ale oczywiście nie powinien być bolesny dla malucha. Postaraj się zachować spokój, oddychaj głęboko i powoli. Twoje dziecko wyczuje po Twoich ruchach i oddechu, że jesteś spokojna. Poczekaj, aż atak histerii minie.
Aktualne zapisy
Gdy płacz dziecka irytuje Przykładowy jadłospis dla rocznego dziecka